Często wydaje nam się, że do pokonania przeciwnika na linii wystarczy postać stanowiąca jego kontrę. W praktyce jednak okazuje się, że niekoniecznie plany pokrywają się z rzeczywistością. Dlaczego tak się dzieje?
Przede wszystkim musimy pamiętać o tym, że LoL jest niezwykle płynną grą, która niezmiernie od wielu lat raz w tygodniu zostaje zaktualizowana. Wraz z patchami otrzymujemy nie tylko darmowe postaci, którymi możemy potrenować lub po prostu pobawić się w zwykłej (nie rankingowej) rozgrywce, ale również bardzo wiele championów dostaje tzw. nerfy oraz buffy czyli nic innego, jak wzmocnienia i osłabienia ich umiejętności. W praktyce oznacza to, że nawet jeśli wyciągniemy na Anivię najlepszą kontrę – Talona, lecz jego umiejętności, bądź itemy których używa zostaną osłabione oznacza to, że Anivia może zyskać w szybkim czasie nad nami przewagę, a już w szczególności, kiedy dostanie wzmocnienie w tym samym patchu. To jednak nie wszystko. W czystej teorii na przykład najlepszym corki counter jest Caitlynn, Varus lub po prostu postać z dłuższym auto atakiem, ale jeśli na przeciwko nas stanie main Corkiego, czyli osoba, która świetnie gra tą postacią, a my wybierzemy Caitlynn, którą zagraliśmy wcześniej zaledwie kilka meczy istnieje mała szansa na to, że rzeczywiście zdobędziemy szybko przewagę na linii. Tak po prawdzie bowiem najwięcej zależy od naszych umiejętności. Rozgrywki już niejednokrotnie pokazywały, że jeżeli ktoś jest naprawdę dobry w graniu daną postacią wówczas potrafi ugrać cały mecz bez względu na to, jakiego przeciwnika posiada na linii. Zamiast się zatem skupiać na kontrach, skupmy się przede wszystkim na „mainowaniu” ulubionego bohatera.