Od dłuższego czasu zaczyna powoli dominować trend do omijania studiów kosztem techników i szkół zawodowych. To tylko jeden z problemów uczelni wyższych jest jeszcze drugi równie groźny a może nawet groźniejszy mianowicie niż demograficzny. Jest to zjawisko polegające na tym, iż coraz mniej osób się rodzi. Kryzys urodzeniowy bo tak można określić pojęcie niżu demograficznego odbija się na liczbie studentów aplikujących do uczelni. Wiadomo, że im mniejsza liczba urodzeń tym mniej osób idzie na studia, kryzys demograficzny to także mniejsza liczba dzieci w kolejnych pokoleniach. Ich spadająca liczba będzie wpływać negatywnie na ilość studentów na uczelniach. Niekomu nie trzeba tłumaczyć mechanizmu, połączenie dwóch takich zjawisk jak kryzys demograficzny i powracanie młodzieży do techników to silny cios w uczelnie. Teraz zaczną tracić one prestiż. I w sumie to słusznie, bo czyż nie są one przereklamowane ? Jak najbardziej tak jeśli tak wiele osób je kończy a pracodawcy są przekonanie, że to nic nie znaczy to nie wystawiają tym samym uczelniom najwyższej oceny. Jakość szkolnictwa wyższego upada głównie za sprawą masowości i braku uwzględniania potrzeb pracodawców. Niska jakość jest problemem wynikającym z masowości. Masowość wynika z dopłat, bowiem na każdego sudenta przypada określona ilość pieniędzy i dotacji. A co za tym idzie studenci oznaczają pieniądze dla uczelni trzeba więc łapać ich jak najwięcej. To prowadzi do upadku szkół wyższych i wypierania ich przez technika i zawodówki.

igroup.pl

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here