Mieszkańcy Europy i krajów wysokorozwiniętych w większości nie zdają sobie sprawy, co to znaczy brak wody pitnej. Owszem, zdarzają się przypadki, że magistrala zostaje wyłączona, albo następuje krótkotrwała awaria, ale wówczas można pobiec do sklepu i zakupić wodę butelkowaną. Pewne pojęcie o tym, jak trzeba chronić się przed piciem zanieczyszczonej wody z niepewnych źródeł, mogą mieć osoby podróżujące do krajów o ciepłym i gorącym klimacie. Ci, którzy przeżyli chwile grozy zmagając się z tak zwaną klątwą Faraona wiedzą, że to nie są żarty. Znajdujące się w wodzie bakterie i pasożyty mogą spowodować nie tylko uciążliwe dolegliwości jelitowe, ale przede wszystkim są groźne nawet dla życia. Coraz popularniejsze wyprawy surwiwalowe również skłaniają ku temu, by zawczasu zaopatrzyć się w urządzenie mogące uratować życie w czasie samotnej podróży po terenie, gdzie nie ma ujęć wody pitnej. Warto wiedzieć, jakie są możliwości zdobywania wody zdatnej do picia. Tym bardziej, że w ostatnich latach zdarzały się również klęski żywiołowe na tyle duże, że w związku z długotrwałym brakiem dostępu do wody pitnej mogły stanowić zagrożenie dla życia. Do tej pory zaprojektowano wiele uzdatniaczy do wody, działających w oparciu o najróżniejsze mechanizmy. Przełomem na rynku jest słomka do uzdatniania wody Lifestraw. Słomkę Lifestraw sklep internetowy sprzedaje za około 120 do 150 zł. Jest to malutki zestaw filtrów zamknięty w obudowie przypominającej zwykłą rurkę do picia napojów. I taki jest również mechanizm jej działania. Zasysanie przez otwór wody bezpośrednio ze źródła powoduje przepływanie jej przez kolejne filtry o coraz mniejszej średnicy otworów, dzięki czemu ostatecznie wydostaje się niemal idealnie czysta. Zastosowanie takiego mechanizmu pozwoliło zbudować urządzenie nie potrzebujące żadnych baterii ani części zamiennych. Jest poręczne i nadaje się idealnie do zabrania w każdą niepewną podróż, ale może również stanowić wyposażenie domowej apteczki na wypadek nieprzewidzianych klęsk żywiołowych.
