Nie da się zaprzeczyć temu, że reklama na billboardach to jedno z najpopularniejszych niewirtualnych rozwiązań w tej szerokiej i złożonej branży, zwłaszcza w metropoliach i większych miastach. Billboardy na głównych skrzyżowaniach, „wylotówkach” i przy obleganych centrach handlowych potrafią być niezwykle skuteczne. Sama inwestycja w billboard wydaje się też słusznym rozwiązaniem po wybraniu odpowiedniego miejsca, jako że w przeciwieństwie do reklamy w internecie jest to sposób zazwyczaj nie wymagający poprawek, aktualizacji czy wszelkich innych zmian – płacimy raz na jakiś czas (albo co dany okres czasu za dzierżawę) i potem pozostaje nam tylko oczekiwać na efekty w postaci zwiększonego zapotrzebowania na nasze produkty bądź też usługi. Wielkość ma w tym przypadku znaczenie, jako że coraz większa część społeczeństwa woli wyraziste, pisane dużymi czcionkami napisy i proste, acz większe grafiki. Mogłby się wydawać, że prostotę przekazu i głębię treści wypadałoby łączyć i jakoś ze sobą godzić, lecz trzeba brać pod uwagę także trzeci czynnik – aspekt czasowy, a więc odpowiedzieć sobie na pytanie „Jak długo potencjalny odbiorca może zapoznawać się z moją reklamą”? Dla przykładu: reklama na dużym domu handlowym bądź rynku czy deptaku w mieście może być skomplikowana i względnie długa do odbierania, jako że potencjalny odbiorca ma czas na zapoznanie się z nią. Inaczej będzie na przykład na przystankach z punktu widzenia podróżującego tramwajem czy autobusem.
Analizowanie reklamy na billboardach i jej skuteczności
[Głosów:0 Średnia:0/5]